Sport jako metafora życia

…znajdź dla siebie jakąś dobrą cząstkę działania.” Marek Aureliusz

Sport postrzegam jako metaforę życia codziennego, a jego cechy mogą być niezwykle pomocne w naszej codzienności. Chociaż aktywność sportowa może ulec zmianie, to wartości i umiejętności, które zyskujemy dzięki niemu, mogą towarzyszyć nam przez całe życie oraz być wsparciem w codziennych wyzwaniach.

Pomysł na bloga dojrzewał przez kilka lat. Chciałam połączyć moje dwie pasję: psychologie oraz sport. Postanowiłam, że zacznę poznawać sport z perspektywy psychologicznej. Próbowałam wielu dyscyplin, natomiast najdłużej związałam się z lekkoatletyką. Choć nie doszłam do poziomu zawodowego, to sport wypełniał znaczną część mojego życia. Moim zamysłem jest pokazać sport z wielu perspektyw. Proponuję głębszy wgląd w to, jak psychika kształtuje naszą drogę w sporcie. Może stać się platformą do osobistego rozwoju i  przekraczania własnych granic, a także doświadczania życia.

Pasja to nieodłączna część mnie. Inspiracja, która popycha do osiągania nowych celów. Nadaję poczucie sensu, pełni rolę odskoczni oraz pomaga nabrać dystansu do codzienności. Natomiast życie czasem wplątuje nas w różne scenariusze, gdzie stajemy przed trudnymi wyborami. Niekiedy prowadzą one do utraty pewnych możliwości. 

Tak właśnie było w moim życiu, gdy zdrowie nie pozwoliło na kontynuowanie mojej największej pasji – aktywności sportowej. Nie była ona tylko sposobem na spędzanie wolnego czasu, lecz zajmowała szczególne miejsce w moim sercu. Codzienne czynności okazały się wyzwaniem. Był to czas, gdy czułam się jakby fragment mojej tożsamości, został oderwany ode mnie. Przez jakiś czas nawet  obraziłam się na sport. Czułam, że cały mój wysiłek i poświęcenie było daremne. Wszystkie te godziny treningów nie miały sensu. Wypełniło mnie uczucie pustki i zagubienia tak, jakby fragment mojego serca został wyrwany na zawsze. Złość mieszała się z poczuciem żalu i tęsknotą za utraconym czasem. Nie mogłam znaleźć zajęcia, które sprawiałoby mi równie tyle satysfakcji, radości oraz pomagało nabrać dystansu do codziennych spraw.

Natomiast spojrzałam na tę sytuację trochę z innej perspektywy. Zdałam sobie sprawę, że nie utraciłam wszystkiego. Przecież to sport właśnie wiele mnie nauczył. Choć początkowo było to, jak przecięcie więzi, łączącą mnie z tym, co kochałam. Czułam się osamotniona, boleśnie świadoma utraconych szans i niewykorzystanych możliwości. Jednakże stopniowo zaczęłam dostrzegać, że nawet w najciemniejszych chwilach istnieje iskierka nadziei. Przez pryzmat wspomnień o mojej aktywności sportowej, zrozumiałam, że to nie tylko zmagania na trasie definiują tego, kim jestem. To także nauka, determinacja i wytrwałość, które zyskałam poprzez te doświadczenia. Są to umiejętności bardzo potrzebne i przydatne w życiu. Zamiast skupiać się na tym, co straciłam, zaczęłam szukać nowych sposobów na wyrażenie siebie i spełnienie.

To, co dla nas początkowo jest bardzo trudnym doświadczeniem, czasem otwiera drzwi do nowych, nieznanych dotąd możliwości i doświadczeń. Może podarować czas na lepsze poznanie siebie. Poprzez zmianę jesteśmy w stanie nauczyć się nowych umiejętności, np. elastyczności, empatii lub wdzięczności za to, co mamy. Zmiana perspektywy pozwoli patrzeć w przyszłość z nadzieją i otwartością na to, co jeszcze przyniesie los.

Pragnę zaznaczyć, że przeżywanie trudnych sytuacji w życiu jest indywidualną sprawą. Każdy przeżywa je na swój sposób i we własnym tempie. Ważne, aby nie porównywać się do innych. Warto dać sobie czas na wypracowanie nowych sposobów postrzegania siebie, świata, a także okazania sobie zrozumienia.

Shopping Cart